Najpierw rzucaliśmy kością, ile oczek się wyrzuciło, tyle domina brało się dla siebie. Jak już domino zostało rozdzielone, odwróciliśmy je, później losowo podnosiliśmy i wkładaliśmy do pojemnika od domina. Jaka cyferka na dominie była, tyle sałaty (z gry "nakarm ślimaka") braliśmy, po czym rzucaliśmy kością i zbieraliśmy sałatę, ale jeśli wyrzuciliśmy więcej oczek niż było sałaty, musieliśmy wszystką odłożyć, jeśli wyrzuciliśmy mniej lub tyle samo, to braliśmy dla siebie. Domino z pudełka wracało do właściciela.
Później układaliśmy domino, zgodnie z kierunkami wyrzuconymi przez kość ze strzałkami.
Następnie synek wymyślił żeby zebraną sałatę położyć na dominie, a to co nie zostało zebrane miało być skarbem, dla tego kto pierwszy dojdzie do mety.
Wzięliśmy pionki do gry i szliśmy po polach z domina, zbierając po drodze sałatę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz